Klangwart

Kultowy duet niemieckich elektroników z pierwszą od ośmiu lat płytą!
Tylko na Off Festivalu 2008.

Elektroniczny duet Klangwart powstał w 1996 roku w kolonii. Tworzą go Markus Detmer i Timo Reuber. Połączyła ich fascynacja minimal music Steve'a Reicha i Terry'ego Rileya. Potem odkryli krautrock i zespoły Can, Cluster, Faust i Neu!. Podczas całonocnych sesji nagraniowych odkryli własny język muzyczny. Dziś sami nazywają się „muzycznymi robotnikami” i „dźwiękowymi odkrywcami”.

W 1997 roku wydali pierwsze mini-cd "Inkiek". Potem były elektroniczne suity "immer weiter"  i "Nirgendland" (wydane tylko na limitowanej kasecie) i pierwszy longplay "Köln-Olpe". Drugi album "Zwei" był stadium bazującym na zaledwie dwóch dźwiękach, podzielonym na dwie części: głośną i cichą.

Pomiędzy 1997 a 2007 rokiem Klangwart dał ponad 100 koncertów. Wydał sześć płyt, ostatnia to „Stadtlandfluss” z 2008 roku.

- To pierwszy album studyjny grupy od ośmiu lat. Alternatywna droga do euforii - pisał o niej The Wire.

- „Stadtlandfluss” to jedna, za to trwająca 34 minuty, kompozycja zręcznie pocięta na siedem mniejszych. Album rozkręca się strasznie powoli, kompozycje są leniwie przeżuwane, co rzeczywiście w pewien sposób buduje dramatyzm całego albumu, i jest szansa, że ten sam powtarzany z różną siłą zapętlony motyw w końcu wbije coś słuchaczowi do głowy. Rodzi ona jednak groźbę uśnięcia przed samą puentą. W sumie pierwszy utwór można przemilczeć, bo bez słuchawek nic nie usłyszycie ;-), ma on jedynie pomóc w wyciszeniu się przed samym konkretem. „IO” - życie powoli się rodzi, przechodzi w miliony wyciętych z eteru szeptów i głosów („Radio”), które w kolejnym utworze zlewają się w luźną i eteryczną całość, a następnie powoli kumulują w świetny, lekko mantryczny, ambientowy motyw oparty na skumulowanych i wykrzywionych skrzypcach („Telemann”) eksplodujący industrialną siłą w numerze szóstym. W siódmym, ostatnim utworze spełnione zostaje w stu procentach przesłanie popularnego szlagieru „Keine Grenzen”. Z chłodnej ambientowej ciszy wyłania się damski głos recytujący tekst po polsku (!). Neurotyczny szept świetnie wpisuje się w równie odklejoną, co szczerą treść. „Stadtlandfluss” to świetna pozycja z tych relaksujących, niezbyt wymagających, ale też nie płytkich. Prawdziwy potencjał duetu poznamy z pewnością dzięki jego występowi na tegorocznym OFF Festivalu. Panowie nie mogą zawieść, choć mam nadzieję, że jakoś wzbogacą i zróżnicują tę swoją grę ze słuchaczem. Generalnie krążek w sam raz na leniwe niedzielne popołudnie lub majówkę - pisał Alternativepop.pl.

- Klangwart, czyli Timo Reuber i Markus Detmer raz jeszcze penetrują rejony okołoambiebntowej elektroniki, otwartej jednak na improwizację oraz eksperyment w sferze brzmienia i produkcji. Ich kompozycje toczą się powoli, nawarstwiając kolejne strumienie dźwięków, rozwijających się od basowego pomruku bliskiego organowym dronom Rileya, przez pasma filigranowego szumu i zniekształcone echa głosów dobytych z radioodbiornika aż po złożony, ziarnisty hałas daleki jednak od bolesnego chaosu kaleczącego uszy. To wciąż jeszcze jest ambient, choć ewoluuje nieustannie, szukając własnego miejsca w świecie eksperymentalnej elektroniki bądź elektroakustycznej improwizacji, która zresztą ze swej strony także ujawnia coraz częściej właśnie ambientowe inklinacje. Klangwart nie szuka jednak łatwych rozwiązań, proponując muzykę, która unika konceptów oczywistych i sztampowych, nie uciekając zarazem od awangardowej tradycji i dokonań klasyków dwudziestowiecznego eksperymentu muzycznego, sięgając po plądrofoniczne wykorzystanie radia, drony i minimalistyczne fascynacje gamelanem, echa field recordingu czy patenty kompozycji konkretnej. Efektem jest niebywale inteligentna, pomysłowa i atrakcyjna dla słuchacza muzyka z dodatkowym, polskim akcentem w postaci finałowego, poetyckiego tekstu wyszeptanego w naszym języku. Warto ją poznać - czytamy na gaz-eta.vivo.pl.

Od 1998 r. Timo Reuber prowadzi karierę solową: dotąd wydał cztery wysoko ocenione płyty. Detmer założył w 1998 r. wytwórnię Staubgold(wydaje m.in. Johna Frusciante, Kammerflimmer Kollektief, Sun, Faust czy FS Blumm). Jest też znanym didżejem (jako The Staubgolds grał sety  z Timem Tetznerem. Eksploruje niecodzienną muzykę w najróżniejszych gatunkach. Stawia na muzyczną otwartość i płynne granice między stylami. Pojawił się na Off Festivalu 2007 - był jednym  z prowadzących warsztaty Record Labeling, w ramach których można było się nauczyć, jak założyć własną wytwórnię płytową. Podczas seminarium wyjaśniał różne aspekty zakładania niezależnych labeli muzycznych, produkowania płyt, identyfikacji wizualnej, dystrybucji, promocji internetowej, organizacji koncertów i kwestii praw autorskich.

myspace >
POWRÓT
 
Copyright © 2006-2008 by Fundacja Independent
THESIGN: THE COMPLAINER